Końcówka roku jest znakomitym czasem na jego podsumowanie. Przypominamy sobie co wydarzyło się fajnego. Jaki cel/marzenie udało nam się zrealizować. Czy potrafiliśmy zrobić przynajmniej jeden krok w kierunku pozostawienia wyścigu szczurów lub umocnienia swojej pozycji w nim (jeśli ktoś ma takie ambicje). Jeżeli czujemy, że niewiele nam się udało w tym roku osiągnąć to uwierzcie już samo to, że zastanawiacie się nad tym jest ważne. Pozostało sporządzić krótki plan działania i zacząć. Czemu nie warto poświęcać dużo czasu na zastanawianie się? Ponieważ jest ryzyko, że plan pozostanie tylko w naszej głowie, najwyżej na papierze.
Dzisiejszy świat niesie wiele zagrożeń ale równie wiele możliwości. To od nas zależy czy skupimy się na narzekaniu i poczuciu bezsilności czy na pozytywnym myśleniu i działaniu na rzecz poprawy sytuacji na lepsze w naszym domu, kraju i na świecie.
Niedawno odkryłam ogromną siłę płynącą z poczucia wdzięczności. Niestety, rzadko z niej korzystamy. Uczestnicząc w wyścigu szczurów skupiamy się tylko na tym, że musimy dużo pracować, dużo zarabiać, doskonale wyglądać, wywiązywać się z dużej ilości zobowiązań. To wszystko powoduje ogromny stres, ponieważ często nie jesteśmy w stanie nad wszystkim zapanować. Wtedy czujemy się sfrustrowani, draźliwi, wyczerpani. W końcu niszczą się relacje rodzinne/przyjacielskie, pojawiają się choroby, samotność. Dopiero wtedy uświadamiamy sobie jak wiele straciliśmy przez zabieganie o więcej i niedocenianie tego co się już ma.
Póki nie jest za późno odwróćmy kolejność. Codziennie dziękujmy Bogu/Wszechświatu za wszystkie dobra (duchowe/materialne), które posiadamy. Np. kochana rodzina, wierni przyjaciele, piękny dom, ładny samochód/helikopter/jacht, możliwość zwiedzania ciekawych miejsc, ulubiona praca, hobby, brak problemów zdrowotnych/finansowych itd. Jeżeli zaczniemy każdy swój dzień od poczucia wdzięczności to wewnętrzny spokój jest gwarantowany niezaleźnie od czynników zewnętrznych.