Na co dzień obserwujemy dużo zmian w zasadach życia społecznego. Ich celem powinno być polepszenie komfortu życia ludzi należących do danej społeczności. Od jakiegoś czasu szczególnie zastanawiające dla mnie jest przyzwolenie na zachowania agresywne i niejako zmuszanie osoby o spokojnym usposobieniu do bycia asertywnymi. Postanowiłam opisać sprawę na przykładzie jednej z tych złotych rad.
Wyobrażam sobie dosłowną sytuację, że mam przed sobą talerz ze smaczną kaszą, którą chcę zjeść z ogromną przyjemnością i radością. Nagle pojawia się ktoś kto chce mi to z jakiegoś powodu uniemożliwić lub dokonać innego rodzaju złośliwości. Zamiast tego by skupić się na tej osobie agresywnej i większą grupą sprzeciwić się wobec takiego zachowania skupiamy się na “ofierze” i uczymy ją jak się bronić. Taka sytuacja doprowadza po pierwsze do zwiększenia się zachowań agresywnych, ponieważ są traktowane jako przebojowe, aktywne, oznaczające bycie zaradnym życiowo itd., a po drugie zwiększenie się poziomu stresu i nieufności między ludźmi.
Nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy większa liczba osób to zrozumie i otworzy się na zmianę w tej kwestii. Na razie należy sobie radzić w obecnym układzie.
Poniżej pomysły Ilse Sand autorki książki Wrażliwość dar czy przekleństwo? na aktywności dające radość i dobre samopoczucie po walkach o swoją kaszę :):
- czytanie książek
- słuchanie radia
- wyjście do teatru
- wyjście na koncert
- uczestniczenie w wykładach
- czytanie mądrych treści i rozmyślanie nad nimi
- spędzanie czasu z rodziną
- uprawianie jogi, pilatesu, taniec, bieg, jazda na rowerze, pływanie, kajakarstwo, kitesurfing, spacer itd.
- gorąca kąpiel, zapalenie świec bądź kominka, spokojna muzyka, masaż twarzy/dłoni/stóp/całego ciała, ćwiczenia relaksacyjne
- uwolnienie talentów: granie na instrumentach muzycznych, śpiewanie, malowanie, pisanie
- uprawianie mindfulness
- zwiedzanie pięknych miejsc