Pewnie dla wielu osób czytających moją definicję wypalenia zawodowego okaże się ona zaskoczeniem. Wypalenie zawodowe to nic innego jak reakcja obronna organizmu na różnego rodzaju patologie związane z miejscem pracy. Mobbing, rutyna oraz pensja mocno zaniżona w stosunku do umiejętności/kwalifikacji są głównymi powodami wypalenia zawodowego w Polsce. Zamiast tego, żeby zwyczajnie naprawić rynek pracy, tym osobom się wmawia, że to z nimi jest coś nie tak. Nieefektywnie pracują, za mało wiedzą, za mało się angażują, nie zasługują na podwyżkę itd. Przy tym, że za większość z tych “uwag” jest odpowiedzialny manager. Prawdziwy lider nie ma problemów z komunikacją. Zawsze wie kogo i do jakiej czynności zaangażować tak aby dana osoba się rozwijała i spełniała a nie tkwiła w beznadziei. Pierwszym pytaniem kandydata do pracy powinno być pytanie o kulturę i wartości w danej organizacji. Nie ma kwoty która wynagrodzi pracę w toksycznym środowisku. Nawet po kilku miesiącach pracy w takich warunkach pogorszenia się stanu zdrowia i ogólnego samopoczucia nie da się uniknąć. W idealu praca zawodowa powinna być dopasowana do predyspozycji jak i przynosić odpowiedni dochód. W rzeczywistości często godzimy się, aby chociażby jeden z tych warunków został spełniony. Sytuacja przy której wykonywane czynności zawodowe nam kompletnie nie odpowiadają ani też nie przynoszą odpowiedniego zysku nieuchronnie doprowadzi do “wypalenia zawodowego”. W chwili kiedy większość osób to sobie uświadomi będą możliwe stosowne zmiany w celu zredukowania zjawiska wypalenia zawodowego do minimum. Aktualnie, niestety, to zjawisko zatacza coraz szersze kręgi i ilość osób dotkniętych tym problemem będzie dalej się zwiększała w zatrważający tempie.