
Kilka lat temu usłyszałam zdanie, które niejako zmusiło mnie przewartościować dotychczasowy sposób myślenia. Te słowa były następujące – marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia. Od tego momentu wszystkie najśmielsze marzenia przenosimy na papier jako cel do realizacji. Takie marzenie/cel spełniliśmy kilka dni temu. Zwiedziliśmy piękne miasto Paryż. To miasto posiada swój niepowtarzalny klimat i nic dziwnego, że miliony osób na całym świecie marzy o takiej podróży. Adooshka była zachwycona widokami z Tour Eiffel (340 m). Oczywiście nie była odporna na różnego rodzaju suweniry typu lizaki, figurki w kształcie wieży itd. Ja z kolei zastanowiłam się nad jedną bardzo ważną sprawą. Jak Alexandre Gustave Eiffel potrafił wymyślić produkt wiele lat temu, który nadal przynosi dochód bardzo dużej ilości osób. Pracownikom bezpośrednio związanym z obsługą wieży, producentom/sprzedawcom suwenirów, jego rodzinie oraz całej Francji do której co roku przyjężdżają rzesze turystów głównie by zobaczyć tę słynną budowlę.
Wróciliśmy z Paryża bardzo pozytywnie nakręceni z tysiącami pomysłów na kolejne kierunki. Szczegółami będziemy się dzielić na bieżąco :). Aktualnie w doskonałym nastroju przygotowujemy się do świąt :).
PS: zdjęcia wyszły odrobinę kiepskiej jakości, na żywo jest zdecydowanie piękniej!
tylko pozazdrościć takiej wycieczki 🙂
Nie zazdrościć tylko zbierać walizkę 🙂