W tym roku wybraliśmy się na krótkie wakacje do Ustki. Chcieliśmy pooddychać głęboko morskim powietrzem, usłyszeć odgłosy mew, szum morza, popływać, poopalać się, zobaczyć na żywo piękny statek piracki, zwiedzić bunkry, zapoznać się z architekturą miasta, spróbować lokalnych potraw i ogólnie poczuć atmosferę tego miejsca. Niestety cały plan legł w gruzach kiedy po raz pierwszy w życiu doświadczyłam co to znaczy niesprzyjający klimat. Przez cały pobyt w tej nadmorskiej miejscowości miałam niesamowity ból zatok przy czym do tej pory nawet nie wiedziałam gdzie dokładnie się znajdują. Wyglądało to tak, że po wyjściu z hotelu odczuwałam ból głowy oraz nadmierne łzawienie oczu. Było mi strasznie przykro, że z powodów zdrowotnych nie mogłam w pełni cieszyć się pobytem w tym mieście ale na szczęście dla dzieci to był super odpoczynek bez żadnych dolegliwości.
Codziennie zbierając się na plażę powtarzał się ten sam dialog
-Idziemy na plażę?
-Nie
-Dlaczego?
-Bo zimno
Woda w morzu faktycznie była trochę chłodniejsza ale za to czysta, przejrzysta, w pięknym kolorze. Tuż po wejściu do morza woda wydawała za zimna ale po chwili organizm się przyzwyczajał i nie było problemu.
Jedną z głównych atrakcji Ustki jest pomnik usteckiej syrenki, który od 2010 pojawił się na kamiennym molo. Odwiedzając to miejsce można usłyszeć zabawne komentarze dzieci wobec tego dzieła. Najczęściej brzmią w stylu: “Mamo, zobacz to ta syrenka ze złotymi cycami.” Turyści stojący przy pomniku, słysząc te słowa najczęściej mają szerokie uśmiechy na twarzach, a rodzic pewnego rodzaju zakłopotanie :).
Przykry incydent spotkał nas przy ustalaniu ceny za pobyt. Umówiłam się z właścicielką apartamentu na określoną kwotę. Wysłałam podsumowanie ustaleń w wiadomości. Nie dostałam żadnych uwag. Natomiast już przy wprowadzaniu się usłyszałam, że kwota za pobyt powinna być o 10% wyższa z powodu opłaty miejscowej (podatek klimatyczny). Do tej pory zawsze taka opłata była w cenie lub od razu otrzymywaliśmy informację o opłatach dodatkowych. Mam nadzieję, że mieliśmy wyjątkowy niefart trafić na taką osobę. Jeśli jednak tego typu sytuacje są częste to niestety potomkowie rybaka Mistrala już nie mają wiele wspólnego ze szlachetnością i uczciwością.
Przy ulicy Marynarki Polskiej mieści się lodziarnia serwująca lody Bałwanki :). Nie można jej nie zauważyć, dlatego że zanim się podejmie decyzję o zakupie lodów można się poczęstować bezpłatnie wersją mini :).
Polecamy też ciastkarnię Brzóska z powodu kuszącej oferty dla wielbicieli słodkich wypieków :).